Przedostatni reportaż 2020 miał. Miał odbyć się ślub cywilny w plenerze przy sali, więc zapowiadał się super dzień. Niestety po ślubie plenerowym pozostał tylko czasownik w czasie przeszłym niedokonanym – miał. Nie, Karolina i Marek nie powiedzieli podczas przysięgi NIE. NIE powiedziała nam pogoda, serwując solidny deszcz. Z trudem przełknąłem tę gorycz, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Moja Para Młoda nie bardzo się tym przejmowała, a ślub przeniesiony został do wewnątrz na parkiet taneczny. No cóż, może to nie to co fajny outdoor, ale finalnie w tym fachu fundamentem jest pozytywny vibe, a tego nie zabrakło!
Gdy stanowisko ceremonii przygotowywano na parkiecie, piętro wyżej przygotowania zaczęliśmy my
Jak mówiłem, nikt nie przejmował się głupotami – pogodą 🙂
Elegancko!
Wesoło!
First look 🙂
Dobra, to idziemy na parter
Tu też wszystko gotowe 🙂
Pokusa była wielka, ale nie ukradłem przedwcześnie 😀
Ale, ale proszę Państwa, zaczynamy!
Było TAK
W międzyczasie była strawa, a po niej Let’s dance
Teraz można było już skosztować legalnie 😉
Tak wspaniale się bawili!
Żwawe ruchy, nikt nie zwalniał tempa
Skoki, kółka, solóweczki
Przerwa!
Jednak, gdy muzyka gra, to parkiet musi żyć
Mocno żyć!
Seria ćwiczeń karku
I znów parkietowe cardio
Ja, Ty, my, oni
Wszyscy
Razem
Dajemy
Czadu!